sobota, 13 stycznia 2018

Witaj Wszechświecie......

DzieńDobry Wszechświecie....Piszę  DzieńDobry, bo ostatnio dowiedziałam się, że nieelegancko pisać "Witam" na początku wiadomości mailowej. Przez chwilę poczułam się jak głupia, bo ja zawsze się "witam". Chwila jednak minęła i
pomyślałam, że jacy my durni jesteśmy, że wymyślamy takie zasady i jeszcze ich przestrzegamy....Jak chcę się "witać", to się powitam i już.
Więc....Witam Wszechświecie....
Pisanie to forma ekspresji, terapia, rozmowa...Potrzebuję tego wszystkiego na raz. Życie od trzech lat zmieniło mi się...Źle....ja je zmieniam. Stawiam na głowie, demoluję, deformuję, degraduję i nadaję ważność, przemeblowuję i porządkuję. Mnóstwo innych rzeczy też. Nie ogarniam, kochany Wszechświecie....Nie ogarniam tej kuwety, tak jak mój kot na początku swojego życia. Bo też jakoś tak się czuję, jak on, na początku Drogi, choć już tyle za mną....
Ty jako Wszechświat wszystko ogarniasz, pomyślałam więc, że poproszę cię o wskazówki, podpowiedzi, olśnienia, wizje, sny i co tylko możesz mi przesłać ku pomocy, bym mogła pomaszerować pewniej, a nie plątać się po lesie bez rozeznania kierunku, co zdarza mi się nawet we własnym domu...
Ot na ten przykład chciałam po wizycie księdza okadzić dom białą szałwią i palo santo, tak na wszelki wypadek, bo wiadomo? Trzeba to robić zgodnie z ruchem wskazówek zegara, żeby zadziałało. Paczę na zegar, paczę na wskazówki...i pojąć nie mogę. Widzę, ale nie wiem...najpierw sypialnia, salon, pokoje chłopaków...czy odwrotnie? W końcu napisałam do Mąża smsa, bo on wyjściowo inżynier jest, a poprzednie wcielenie przeżył jako gołąb pocztowy chyba (otwiera oko rano i wie gdzie jest północ). Odpisał, że odwrotnie....Taaaaa....czyli poprzednio zrobiłam odwrotnie. Może teraz wyjdzie lepiej.
Widzisz sam Wszechświecie, potrzebuję pomocy. Bardzo.
Na mój plus przemawia moja chęć zmiany zatwardziałego schematu w głowie. I pewna elastyczność umysłu jednak.
Ostatnio w pracy, bo ja prowincjonalna bibliotekarka jestem, co zapewne wiesz, ale i tak powiem, bo się nie wstydzę, a raczej cieszę z faktu.
Więc w pracy przyszła czytelniczka i mówi: Poproszę mitologię grecką, bo muszę napisać pracę na studiach, na trzy kartki, o jakimś filozofie greckim. Profesor wymyślił, że to nie może być jego życiorys, tylko co ten filozof wymyślił, trzeba takie coś znaleźć.
Widziałeś Wszechświecie takie filmiki, gdzie ludzie ustawiają tysiące kostek domina w taką spiralę, by potem przewrócić jedno, a ono przewróci drugie, a ono przewróci trzecie....i tak dalej aż do tysięcznego? To ja zobaczyłam takie coś w mojej głowie, waliły się te kostki jak fala, ale zatrzymałam...tak około 97...myślę. Dumna jestem z siebie. Dałam tej studentce  Filozofię Tatarkiewicza tom Pierwszy. Myślę, że jakoś poradzi....choć pewna nie jestem. Jak opowiadałam Mążowi tę historię powiedział, że on by dał Mitologię jednak....
Więc widzisz Wszechświecie, radzę sobie...97 kostka domina to nie jest zły wynik. Mam potencjał. Przy Twojej pomocy, któż wie do czego mogę dojść?
Więc zaglądaj do mnie proszę.
Twoja nieogarnięta, ale trochę elastyczna Prowincjonalna Bibliotekarka.

6 komentarzy:

  1. Z kubłem lodów zaczynam czytać od początku te Twoje rozmowy z wszechświatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lody w klimacie obecnym, życie mogą uratować :-) Czytaj :-) Sama czytam od czasu do czasu, bo czasem coś napiszę, co zrozumiem po miesiącu abo dwóch :-)

      Usuń
  2. I ja czytam od początku.
    Ale z herbatą

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam dzięki Graszkowskiej, dobrze, że niedawno zaczęłaś :)
    przecież zawsze trzeba (czytać) od początku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-D Witaj Jola, fakt, to już jakaś droga i jakiś proces, który się rozwija. Fajnie, że wpadłaś, Graszkowska mnie zaskoczyła :-) Ale bardzo miło.
      Czytaj, mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie :-) Komentarzami nie pogardzę ale to nie jest konieczne ;-)

      Usuń