Obserwatorzy

niedziela, 21 września 2025

Kontrowersje i aberracje Wszechświecie.

 

Lucia Heffernan


Spokojnie sobie człek ogląda serial policyjny aż tu nagle...rozmowa.
Policjantka jakby hinduska i policjant biały, Kanada.

- Pewnie pan zauważył, że nie jestem biała. Co pan na to?
- Co ja na to...?
- Tak. Czy to w jakiś sposób wpływa na moje osiągnięcia?
- O czym ty mówisz???
- Niektórzy uważają, że jestem lepiej traktowana.
- Naprawdę? Pieprzyć ich, ja mam ci to mówić?
- Wiem, ale...
- Jesteś ambitna, dobra w tym co robisz i ludzie będą ci dokuczać na różne sposoby. Będę szczery, nie dbam o to i ty też nie powinnaś. Chciałbym, żebyśmy nie zwracali uwagi na kolor skóry. Ja nie widzę koloru skóry, widzę LUDZI.
- Ale wiesz, że kolor skóry istnieje? Nie muszą zwracać na to uwagi tylko ci, których to nie dotyczy.

I tak zostaliśmy z otwartą buzią ja i policjant...
Ale tylko on, w serialu, przeprosił.

Ja przestałam oglądać serial.

Lucia Heffernan

To chyba ta kultura woke i poprawność polityczna, ale absurd rozmowy przerósł moje pojmowanie świata. Bo zamiast koloru skóry można podłożyć wszystko: pochodzenie społeczne, zamożność, dzielnicę miasta, wykształcenie, ubiór, seksualność, religię, kolor włosów, poglądy wszelakie, ulubioną drużynę piłkarską, niepełnosprawność, samochód jakim jeździsz, książki jakie czytasz albo nie czytasz, sposób życia, wrażania się...dobra, właściwie wszystko. 
I wszyscy będziemy ofiarami. Jakimi nam się tylko podoba.
Prześladowanymi, umniejszanymi, HEJTOWANYMI.

Modne, popularne słowo.

A ci, co nie widzą problemu i zwyczajnie traktują mnie normalnie?
Oszbiada im, nie mają prawa czuć się dobrze i mówić o sobie, że są dobrymi ludźmi. 
Bo nie widzą....
A mają zobaczyć mnie, mój ból, moją walkę, niesprawiedliwość...
Mają czuć się źle. Tak jak ja.

Ot i cała zasada hejtu. 
Lucia Heffernan
Czasem ręce opadają...

Bo nie chodzi o to, że ludzie to robią, znaczy dokuczają, obrażają, są nienawistni, zawistni czy agresywni, chodzi o to, że nie przyjmujemy do wiadomości, że to robią.
Robią, bo mają powody. 
Często bardzo nieuświadomione. 
Ofiary też są ofiarami nie bez powodu. Mają swoje powody. 
Często też bardzo nieuświadomione.
 
Co jest bardzo niesprawiedliwe. I niemożliwe wręcz do akceptacji.
Ale tak jest.
Chronić słabych należy.
Tylko ja się zastanawiam: jak rozpoznać kto jest słaby?
Bo mi się wydaje, że obie strony.

Lucia Heffernan

Mój mąż jechał sobie w Miasteczku Obok. Zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, by przepuścić dwóch chłopców z rowerami. Nastolatkowie. Jeden zsiadł grzecznie przeprowadzając rower przez ulicę, a drugi nonszalancko nadal jechał. Na uwagę męża by zsiadł, odpowiedział brzydkim gestem. Mąż się wnerwił bardzo i po namyśle postanowił nie odpuścić. Na kamerze samochodowej znalazł winowajcę butnego, wyłapał dobre zdjęcie, wydrukował i pojechał do znajomego dziennikarza, który właściwie zna wszystkich w Miasteczku Obok. Dziennikarz wysłuchawszy postanowił pomóc, bez naruszania rodo ;)
Pojechał do szkół ze zdjęciem, a, że szkół jest tylko trzy, szybko znalazł rowerzystę. Okazało się w pokoju nauczycielskim, że jest to syn nauczycielki, sprawiający ostatnio spore kłopoty. 
Dyrektor wziął zdjęcie, w poniedziałek na apelu wystawi się przestępcę, napiętnuje i przy okazji odświeży młodzieży przepisy ruchu drogowego.
Mąż czuje, że zrobił dobrze.

A ja?
Jeju, no nie. Szkoda mi dzieciaka. Nie dlatego, że poniesie konsekwencje, bo musi ponieść.
Tak jak każdy.
Ale jakie one będą? Zawstydzanie, wytykanie, ośmieszanie, poniżenie.
Na tym gruncie wyrośnie skarlała, biedna roślina.
Prawdopodobnie podobna do rosiczki...

Lucia nadal :)

Ps. Ja bym go wysłała na miesiąc pomagania w schronisku dla piesów, może by pomogło. I jeśli by jeszcze nawiązał jakieś dobre relacje z którymś psem i wolontariuszem, miałby szansę...
No cóż...jest jak jest.



Pozdrawiam Wszechświecie, Twoja badająca rzeczywistość, Prowincjonalna Bibliotekarka.