Obserwatorzy

piątek, 19 stycznia 2018

Drogi Wszechświecie.....

Drogi Wszechświecie...zrobiłam pięty i kremuję skórki (te wokół paznokci, jakbyś nie wiedział). Możesz się czuć skonfudowany, że ja tak z ciałem do Ciebie. Nie mniej wynikło to z głębszych pokładów zrozumienia. Wyjaśniam.
W pracy jak to w pracy, czasem się pogada, czasem nawet dużo, bo czytelników akurat nie ma, a do nudnej roboty biurokratycznej akurat nie ciągnie. Nowinki z miasta, ciekawostki z życia mieszkańców, newsy znalezione w internecie i życie...Sam wiesz...
Czasem trafi się temat bardziej energetyczny...tak się składa, że emerytura niektórym zagląda do oczu. Niby fajnie, ale nie.
Zawsze jest tak, że niby chcemy, ale się boimy. Bać też się boimy. To zaczynamy kombinować, jak tu uciec od myśli, że się boję i od tego bania co pod spodem. Rozumiesz, choć pokrętne to, ale tak mam ja czasem i jak patrzę, to całkiem sporo ludzi. Więc zamiast o emeryturze, zaczęłyśmy gadać o tym co my na tej emeryturze będziemy fantastycznego robić. I jak nam będzie fajnie. I jak wszystko zaległe, odroczone, odłożone, zapomniane, wyparte.....jak my to wszystko  odkopiemy, odrestaurujemy, ustawimy w naszych ogródkach i będziemy podlewać tęczą. Czasem każdy potrzebuje się pookłamywać. Nie okłamujmy się Wszechświecie.
Aż tu nagle słyszę:
- Pani Gorset ( wiesz o kim mówię, ona biedna w tym gorsecie z przekonań, sądów, złud i zwidów chodzi na co dzień i sznuruje bardzo mocno)...więc ona mówiła, że ona na emeryturze porzuci wiochę, przeniesie się do miasta i wreszcie będzie miała zrobione pięty i skórki......
Mówię ci....zastopowało mnie. Zatkło i musiałam po procesować.....
Przypomniałam sobie jak mój Mąż, w przypływie romantyzmu i ciepłych uczuć powiedział: lubię nawet jak twoje pięty mnie skrobią .....O matko i córko....SKROBIĄ.....
Stan moich pięt znasz Wszechświecie, no czyste są....choć czasem robię sobie dzień dziecka i prysznic biorę rano. Ale pedikiuru to one w życiu nie widziały, czasem posmaruję kremem, potrę kamieniem, pomoczę....ale generalnie skrobią. O skórkach to nawet nie mówmy. Wiecznie jakaś odstaje, zadziorki się robią. Kurz z książek nie pomaga. Ale fakt, że krem leży w szafce przy łóżku, a ja  nie smaruję, bo zasypiam, czy jakoś tak.....
Procesowałam, procesowałam...no można sobie pomarzyć, nawet się pookłamywać. Czemu nie, jeden z bohaterów filmu Woodego Allena powiedział: cokolwiek działa i ja się staram tego trzymać.
ALE CZEKAĆ Z PIĘTAMI I SKÓRKAMI NA EMERYTURĘ ?????
Nosz ludzie kochani....jak dla mnie, za dużo...dużo za dużo.
Toteż Pani Gorset może czekać na swoje pięty i skórki. Ja natomiast biorę się za nie TERAZ. Sama, bo kasy mi szkoda, a myśli, że obca osoba po nogach macać mnie będzie jest mi niemiła ogromnie. Moje pięty są już gładkie, skórki nawilżone i przylegają. Krem w pracy leży na widoku. Smaruję i wygładzam.
Wielkiej zmiany życia nie widzę. Może dlatego, że nie jestem na emeryturze. Ale satysfakcję mam. I skórki nie zaczepiają o nic. A Pani Gorset nadal czeka. Więc jestem do przodu.
Tylko tak się zastanawiam Wszechświecie....Czy Mąż zauważy, że ja już nie skrobię??????
Pozdrawiam Wszechświecie. Twoja wygładzona i nawilżona Prowincjonalna Bibliotekarka.

sobota, 13 stycznia 2018

Witaj Wszechświecie......

DzieńDobry Wszechświecie....Piszę  DzieńDobry, bo ostatnio dowiedziałam się, że nieelegancko pisać "Witam" na początku wiadomości mailowej. Przez chwilę poczułam się jak głupia, bo ja zawsze się "witam". Chwila jednak minęła i
pomyślałam, że jacy my durni jesteśmy, że wymyślamy takie zasady i jeszcze ich przestrzegamy....Jak chcę się "witać", to się powitam i już.
Więc....Witam Wszechświecie....
Pisanie to forma ekspresji, terapia, rozmowa...Potrzebuję tego wszystkiego na raz. Życie od trzech lat zmieniło mi się...Źle....ja je zmieniam. Stawiam na głowie, demoluję, deformuję, degraduję i nadaję ważność, przemeblowuję i porządkuję. Mnóstwo innych rzeczy też. Nie ogarniam, kochany Wszechświecie....Nie ogarniam tej kuwety, tak jak mój kot na początku swojego życia. Bo też jakoś tak się czuję, jak on, na początku Drogi, choć już tyle za mną....
Ty jako Wszechświat wszystko ogarniasz, pomyślałam więc, że poproszę cię o wskazówki, podpowiedzi, olśnienia, wizje, sny i co tylko możesz mi przesłać ku pomocy, bym mogła pomaszerować pewniej, a nie plątać się po lesie bez rozeznania kierunku, co zdarza mi się nawet we własnym domu...
Ot na ten przykład chciałam po wizycie księdza okadzić dom białą szałwią i palo santo, tak na wszelki wypadek, bo wiadomo? Trzeba to robić zgodnie z ruchem wskazówek zegara, żeby zadziałało. Paczę na zegar, paczę na wskazówki...i pojąć nie mogę. Widzę, ale nie wiem...najpierw sypialnia, salon, pokoje chłopaków...czy odwrotnie? W końcu napisałam do Mąża smsa, bo on wyjściowo inżynier jest, a poprzednie wcielenie przeżył jako gołąb pocztowy chyba (otwiera oko rano i wie gdzie jest północ). Odpisał, że odwrotnie....Taaaaa....czyli poprzednio zrobiłam odwrotnie. Może teraz wyjdzie lepiej.
Widzisz sam Wszechświecie, potrzebuję pomocy. Bardzo.
Na mój plus przemawia moja chęć zmiany zatwardziałego schematu w głowie. I pewna elastyczność umysłu jednak.
Ostatnio w pracy, bo ja prowincjonalna bibliotekarka jestem, co zapewne wiesz, ale i tak powiem, bo się nie wstydzę, a raczej cieszę z faktu.
Więc w pracy przyszła czytelniczka i mówi: Poproszę mitologię grecką, bo muszę napisać pracę na studiach, na trzy kartki, o jakimś filozofie greckim. Profesor wymyślił, że to nie może być jego życiorys, tylko co ten filozof wymyślił, trzeba takie coś znaleźć.
Widziałeś Wszechświecie takie filmiki, gdzie ludzie ustawiają tysiące kostek domina w taką spiralę, by potem przewrócić jedno, a ono przewróci drugie, a ono przewróci trzecie....i tak dalej aż do tysięcznego? To ja zobaczyłam takie coś w mojej głowie, waliły się te kostki jak fala, ale zatrzymałam...tak około 97...myślę. Dumna jestem z siebie. Dałam tej studentce  Filozofię Tatarkiewicza tom Pierwszy. Myślę, że jakoś poradzi....choć pewna nie jestem. Jak opowiadałam Mążowi tę historię powiedział, że on by dał Mitologię jednak....
Więc widzisz Wszechświecie, radzę sobie...97 kostka domina to nie jest zły wynik. Mam potencjał. Przy Twojej pomocy, któż wie do czego mogę dojść?
Więc zaglądaj do mnie proszę.
Twoja nieogarnięta, ale trochę elastyczna Prowincjonalna Bibliotekarka.