Obserwatorzy

piątek, 24 listopada 2023

Zabójcza cisza Wszechświecie

 

cudne zdjęcie zrobił Mąż

Zima przyszła na chwilę. 
Biało, spokojnie, cicho...

Jest rano, za chwilę obudzą się ludzie i zapełnią tę ciszę szumem samochodów, gwarem rozmów, niespokojnymi myślami.

Cieszę się chwilą białą, miękką, przytulną, bezgłośną.

W bibliotece często w rozmowach kobiety (bo czytelnictwo jest kobietą) mówią, że nie lubią ciszy. Zazwyczaj rozmowa zaczyna się od tego, że w telewizji nic nie ma do oglądania więc książka jest lepsza. Potem ja mówię, że ja nie mam telewizora już 10 lat i, że to super jest. Wtedy słyszę, że kobietka nie ogląda, ale włącza, bo nie lubi ciszy w domu. I on tam sobie gada, ale ona nie słucha. Albo radio, ono sobie tam szumi, czasem coś ciekawego powiedzą, a głupoty i reklamy puszcza się koło uszu.

Moja mama słucha radia bardzo głośno. Mieszka sama i nie znosi ciszy. 

Zastanowiłam się jak to jest u mnie. Jakoś nie zwracałam uwagi na moje przyzwyczajenia.
Okazało się, że sporo słucham muzyki. Jazzu, bossa novy, indie rocka, ale nie pogardzę popem i muzyką klasyczną, w zasadzie mam eklektyczny gust. Zależnie od nastroju.
W pracy przy nudnych, monotonnych robotach biurokratycznych puszczam sobie jakieś filmy z YT, coś co mnie interesuje. Aktualnie słucham Radia Paranormalium.
A gdzie u mnie cisza?

Ota Janecek

Generalnie jej mało, więc zrobiłam eksperyment. Mąż w pracy w sobotę a ja w cichości w domu.
Okazało się, że dziwnie trochę na początku, ale potem normalnie. 

Jest tylko jeden myk w tej ciszy: lepiej słychać własne myśli, dialogi wewnętrzne, niespokojny umysł tworzący fatamorgany:
- trzeba kupić płyn do naczyń, a przy okazji..., nie chce się wychodzić z domu, fryzjerkę trzeba zamówić, zdenerwowała mnie ta baba wczoraj, mogłam jej coś powiedzieć, małpa jedna, ale co się czepiać małp, oj, mięsa nie wyjęłam do rozmrożenia, jak dobrze, że dziś nie trzeba jechać do mamy, u sąsiadów dziś ruch duży, aj, ta głupia baba jednak mnie kole, czemu...nie, mielonych nie zrobię, pulpeciki, czemu ten Funio znów ryczy...?
Mój umysł skaczący jak konik polny od tematu do tematu, przyklejający się do tego co było, plączący nici tego co będzie i usiłujący za wszelką cenę być wszędzie tylko nie TU.

Pascal Campion

Bo TU akurat zmywam kubeczek do kawy, woda jest ciepła i miła, kubeczek gładki, ma złoty uchwyt błyszczący ciepłym światłem, wzorek z pomarańczowymi brzoskwinkami, żółciutkimi cytrynkami i zielonymi listkami bardzo mi się podoba, porcelana jest gładka i tak przyjemnie widzieć, jak fusy z kawy zmywane z wodą odsłaniają czyste, białe wnętrze. Potem odstawiam ten kubeczek na suszarkę i biorę kubeczek mężowski, z Szopem zwanym Misiem, ten jest cięższy, większy, bardziej chropowaty ale też go lubię...
I tak dalej...TU.

Jo Grundy

Mój umysł nie lubi, nie wytrzymuje długo bycia TU. 
Wiem, że to trzeba ćwiczyć, bo nawykliśmy być TAM, a nie TU.

Łatwiej nam idzie bycie poza sobą, niż przy sobie. Niektórzy nawet nie wiedzą, że jest jakieś "przy sobie, we mnie". Nie wiedzą, że są POZA sobą. Myślą, że ten ciąg myśli, wewnętrzny dialog nieustający, to oni sami.  Ja nie wiedziałam. że tak nie jest bardzo długo.
Wewnętrzny dialog nie jest mną, mną jest Ten, Który go Słucha...
Myślałam, że życie jest wokół. I ja odpowiadam na to życie tworząc myśli i emocje, które przeze mnie przepływają. 
A tymczasem owszem tak jest, ale jest też zupełnie odwrotnie, a może nawet jeszcze inaczej.

I ta cisza nam to pokazuje, dlatego jest zagrażająca.
Nie chcę widzieć, że to ja tworzę swój świat, zwłaszcza, gdy jest on taki podły, niedobry, bolesny i smutny.
Ja, Stwórca Mnie...

W szumie telewizorów, odbiorników radiowych, codziennego tła rozmów ludzkich, wewnętrzne dialogi są niesłyszalne. Przepływają przez nas nieświadomie, nadają nam kierunek, a my płyniemy jak małe, papierowe łódeczki porwane nurtem rzeki.
Nie zdając sobie sprawy, że ten nurt, ta rzeka jest stworzona przez nas samych.
I kamienie, i wodospady, i wiry też.

Nie jest też tak, jak mówią moje czytelniczki, że nie słuchają tego co sączy się z telewizji i radia. 
Ależ słuchają. Każdego słowa, każdej głupiej reklamy, wszystkiego. 
Bo jest w nas coś, co się nazywa Podświadomością. Ona słucha zawsze, wszystkiego.
Rejestruje wszystko. Z niej nasza Świadomość wybiera to, co jej pasuje do przekonań i oglądu świata jaki mamy. 
To Podświadomość ma pełen zasób informacji. 
Świadomość nie jest nadrzędna, w najlepszym wypadku obie są równorzędne. W najlepszym, bo chyba nikt nie wie, jak jest naprawdę. 
Ja uważam, że Podświadomość jest u steru jednak.

Pascal Campion

Zauważyłam, że z tym strachem przed ciszą jest mocno związany strach przed nicnierobieniem
Ten strach jest sprytnie ukryty w robieniu.
Robić, robić, robić...
Planować, konstruować, organizować, czyścić, przetwarzać, grabić, zamiatać, kopać, ruch to zdrowie, lenia gonić won! I zagłuszyć niespokojną ciszę, zagrażającą ciszę, straszną ciszę, gdzie ktoś mówi, mówi, mówi...

Kto to jest?
Jakiś obcy we mnie i mówi mi, że boję się...

Czasem widzę to w oczach ludzi, czasem w lustrze, w swoich oczach...

Nic się nie ukryje.

Alex Colville

A gdyby na Ziemią spadła Cisza, na kilka dni.
Słyszelibyśmy tylko nasze własne umysły, a reszta byłaby niesłyszalna. 
Co byśmy usłyszeli?

Jednak wydaje mi się, że raczej byśmy oszaleli...

nie wiem kto namalował, ale oddaje szaleństwo w pełni ;)



Pozdrawiam Wszechświecie, twoja lekko zacichła Prowincjonalna Bibliotekarka.