Obserwatorzy

niedziela, 26 października 2025

Tkaczka Iluzji Wszechświecie

 

Lucy Almey Bird

Jesień.
Klony znów stały się światłolistne i oświetlają podwórze. Kasztany nurzają się w mlecznej czekoladzie, żołędzie chrupią jak złote grzanki, a orzechy włoskie obiecują słodko-karmelowy orzechowiec zimą. Ulubione ciasto męża. Więc zbieram je jak chomik, tyle że wypycham kieszenie w kurtce a nie poliki własne.
W karmniku zwiększony ruch, sikorki i wróble w ilościach hurtowych. Jakaś sójka przylatuje na orzechy. Kowalik nadal bitny i rządzący się, ale jego potomstwo i żona, spokojne. Gołębie znikły, więc chyba podtuczyły się i odleciały. Ze zdziwieniem doczytałam, że grzywacze odlatują na południe i zachód Europy na zimę. Wędrowcy.
Młode wróbelki i sikory wszelkiej maści, te z tego roku, już nie różnią się od rodziców. Rozpoznaję je po zachowaniu. Wychowały się w moim karmniku, więc są spokojne. Czujne, ale czasem sobie nawet pozwolą na 1-2minutową drzemkę. Czują się bezpieczne. 
Ja zaś czuję się zaszczycona i szczęśliwa, że biorę udział w tym malutkim kawałeczku ich życia.
Że mi pozwoliły.


Lucy Almey Bird

Byłam na urlopie. 
Tym razem postanowiłam wynająć domek i nie ganiać po miejscach do zwiedzania. Chciałam spróbować czegoś innego. Luźnego, leniwego, wygodnego, przytulnego.
Znalazłam Ptasią Osadę i domek Puszczyk nad jeziorem Gardno. Domek przeuroczy, drewno, dużo szkła, dużo niebieskości z brązami. Wygodne łóżko. Spałam, czytałam, oglądałam seriale, słuchałam ciszy, deszczu, wiatru, skrzypienia sosny wokół której zbudowano taras. Mąż cały czas pracował, organizując szkolenie sędziów zawodów pożarniczych, takie hobby, więc cóż, miałam spokój. Coraz bardziej to polubiam, to niebycie w byciu i zdaje się nasz związek przechodzi metamorfozę.
Bo coraz trudniej wrócić do bycia, okazało się, że bycia było mało w naszym małżeństwie. 
Iluzje tworzyłam...
Obiady jedliśmy w fajnych restauracyjkach, spacerowaliśmy nad morzem. 
Jedyne co mnie denerwowało to to, że mój mąż zasłaniał szczelnie okno na noc. To coś, czego bardzo nie lubię. Wielkie podwójne okno z widokiem na jezioro, lasy, horyzont. Kiedy się budzę w nocy i mimo mroku widzę magiczny, nocny świat to czuję spokojny zachwyt. Zasypiam znów. A kiedy budzę się i widzę ciemność i nic więcej, zaczynam czuć niepokój, napływają myśli i zaczyna się problem z zaśnięciem.
W domu mieszkamy na pierwszym piętrze, wywalczyłam kilka lat temu kompromis: roleta w sypialni opuszczona w 2/3. Ale i tak muszę pilnować, bo mężowi się "jakby" zapomina. On tłumaczy, że do spania mu potrzebna całkowita ciemność o czym wiem, że to nieprawda. Wszak z nim sypiam, a z racji neurotyczności budzę się w nocy częściej. Mąż sypia jak kamień.
I tu mieliśmy takie cudne okno, a zasłonięte w nocy jak w wojennej Anglii w czasie zaciemnienia.
Nie chciało mi się kłócić, ani prosić, bo to bezcelowe. Ale zła jestem. Nadal.
Kawałeczek mnie ma dość zgadzania się na głupie rzeczy. 
Małżeństwo to ciężka lekcja. Coś jak matematyka, fizyka i chemia razem wzięte.
A ja lubię biologię i rysunki.
38 lat trwania w tym powoduje, że zaczynasz się zastanawiać nad swoimi wyborami.



Czasem łażąc po internecie spotykam tkaczy iluzji. 
Jest ich całkiem sporo. Kiedyś tego nie zauważałam, bo brałam za dobra monetę te konstrukcje. Naiwność i sprytny sposób by nie zauważyć własnych zdolności w tej dziedzinie :)
Może nawet to drugie bardziej.
Potrafiłam jednak odchylić zasłony u innych i spojrzeć głębiej, POZA...
Alkoholik, który udaje, że nie potrzebuje; oświecona, która udaje, że nie ma lęku; intelektualistka, która udaje, że wie; narcyz, który udaje, że wierzy w siebie; perfekcjonistka, która udaje, że układa ładnie...
Pełno takich kilimków wisi przed naszymi oczyma.
Śliczne niektóre. Niektóre wymagają wielkiej uwagi w utrzymaniu, niektóre zaś zbudowane z żelazobetonu, mocno odporne są.  Ale większość z czasem jednak kruszeje, nadszarpuje się, przeciera.
I cały czas potrzebują konserwacji, łatania, podmalowywania.


Lucy


Ta konserwacja potrzebuje stałego Zaprzeczania, ogromny wysiłek.
Nie ma już miejsca na nic innego wtedy.

A Wszechświat zawsze dąży do prawdy. 
I robi wszystko by nam ją pokazać, dla naszego dobra...
I to jest straszne...
Chyba...

Lucy


                                 
                                  PS. https://www.facebook.com/reel/1278413884040394
A to mnie rozbawiło potężnie :)
Bo wszak też o tkaniu....

Pozdrawiam Wszechświecie, Twoja tkaczka iluzji, Prowincjonalna Bibliotekarka