Kadr z filmu: Jestem legendą.
Czasem się zastanawiam nad rolą biblioteki w obecnym świecie.
Kiedy byłam mała, biblioteka była biblioteką. Książki, katalogi, regały i książki, książki...
Różne, dla każdego.
Kiedyś przeczytałam o akcji: Pokrzycz w bibliotece i za głowę się złapałam.
Co ludzie nie wymyślą. A i tak nie wpłynie to na czytelnictwo. Żadna impreza nie wpływa. Nie tędy droga.
Więc uznałam, że moja biblioteka, zostanie Biblioteką. Książki i ludzie. Ta relacja mnie interesuje.
I jest różnie. Bo to czasem trudna relacja ;-)
Robię zakupy przez internet. Wygodnie, taniej i szybko. Kurier przynosi pakę pod biurko. Po całym życiu z książkami, spojrzę na okładkę, poczytam opis i w zasadzie widzę kolejkę czytelników, którzy będą zadowoleni z tego zakupu. To bardzo przyjemna część pracy :-) Ale wiadomo, zdarzają się pomyłki :-)
Bardzo lubię postapokaliptyczne powieści. Są popularne teraz wśród młodzieży, ale też i wśród dorosłych jest kilku fanów. Cieszę się jak dziecko kiedy uda się kupić coś nowego i mam tę przewagę, że mogę szybciutko, jako pierwsza, przeczytać :-) To też bonus tej pracy.
Więc kupiłam kiedyś postapo, które z opisu dobrze się zapowiadało, łapnęłam do domku, siadłam wieczorkiem i czytam. Czytam, czytam i coraz bardziej rozczarowana i wnerwiona jestem. Pomysł idiotyczny. Ludzie w obozach siedzą, jedzą jakąś chemiczną papkę, wszystko jest uregulowane przepisami, nawet małżeństwa. Opresja na całego. Za to bogiem jest przyroda, zabija się za zerwanie kwiatka. Wszystko wokół obozów jest nietykalne. Rządzą obrzydliwi, chciwi i znienawidzeni przez wszystkich ekolodzy. W Polsce słowo: ekolog, też nabrało złego znaczenia, media utwierdzają nas w tym z resztą. Więc zezłościłam się, szkodliwa i głupia książka. Zmarnowane pieniądze.
Postanowiłam książkę postawić w dziale literatury zagranicznej, alfabetycznie pod autorem. Tam nikt prawie nie zagląda, bo ludzie grzebią w moich regałach z napisem "nowości" najczęściej. A kiedy ktoś coś stamtąd chce, najczęściej ja tam chodzę i przynoszę.
Nikomu nie dam tego barachła! (to takie fajne, podlaskie słówko oznaczające "byleco", akcent na ostatnią sylabę).
Postawiłam, zapomniałam.
Któregoś dnia pojawił się czytelnik, który tak średnio raz na pół roku przychodzi. Wyszukuje starocia z klasyki, grzebie jako nieliczny, samodzielnie. Lubi. Poszedł szperać. Pogrzebał pół godzinki, wraca i paczę, co niesie? Niesie przebrzydłe barachło! Nosz! Są czytelnicy, którym czasem zasugeruję, że to co wzięli, może im się nie spodobać. Dwa skutki tego są; jedni odkładają i biorą coś innego, inni zaperzają się i tym bardziej biorą :-) Oba skutki są dla mnie dobre, ten drugi czasem wykorzystuję, by czytelnika przekonać do wyjścia ze strefy komfortu czytelniczego, bo czasem jak się zafiksuje na kilku autorach, to cholery można dostać :-)
A tak włącza się program: ja nie przeczytam??? a nie myśl sobie, że ja taki ograniczony jestem, biorę i czytam!
Ów czytelnik należy do takich osób, którym nic nie sugeruję. Sam se sterem i okrętem. Zdusiłam w sobie chęć wyrwania mu z rąk tej książki. Wyjęłam karty, poszedł.
Wrócił szybciej nieco niż zwykle. Wszedł, położył książkę i powiedział:
- Świetna książka, prawdziwa, w takim właśnie świecie żyjemy teraz, każdy powinien ją przeczytać, by mu się oczy otworzyły. Ma pani coś jeszcze tego autora?
Oborzezielony...Każda książka znajdzie swego człowieka. Przyciągnie go jak magnes. Podobne przyciąga podobne. On na swoją trafił w gęstwinie 49 tysięcy książek. Czekała na niego.
Jeśli myślicie, że wyciągając rękę w bibliotece działacie przypadkowo, MYLICIE SIĘ.
Kiedy jest wam źle, kiedy czujecie się ofiarą, wybierzcie książki o kobietach muzułmańskich, wejdzie wam do ręki powieść o zmaganiach z ciężkim losem, coś, co z wami zarezonuje. Pokaże wam prawdziwy stan waszego umysłu, choćbyście od tego uciekali. Czemu tak się dzieje?
Wszechświat z nami rezonuje :-)
Jesteśmy energią, wszyscy wibrujemy jak kamertony i przyciągamy to, co wibruje tak samo. Nic się nie ukryje, trzeba tylko mieć odwagę spojrzeć.
Na to co czytacie też :-)
To zdarzenie na zawsze oduczyło mnie prób cenzury :-) Zdałam sobie sprawę, że wszystko jest w niesamowity sposób połączone. I, że jeśli zaufamy, wszystko czym jesteśmy do nas przyjdzie. I przychodzi cały czas.
A ja definiuję tylko, czym chcę być i czym jestem :-)
Świat jest taki, jak myślimy, że jest :-)
źródło: internet
Pozdrawiam Wszechświecie, twoja Prowincjonalna Bibliotekarka bez cenzury :-)