![]() |
Łukasz Sobkowiak |
![]() |
Łukasz Sobkowiak |
Zima.
Brązowa zima.
Brązowo-zielona zima.
Brązowo-zielona zima.
Na spacerach podziwiam paletę wszelkich brązów i zieleni. I mnogość życia w tych kolorach.
Grzyby, mchy, pleśnie, jakieś drobne, małe roślinki przytulone do ziemi, schowane pod uschniętymi liśćmi. Jabłka gnijące na ziemi, niektóre jeszcze czerwone i różowe, dodają koloru mokrej, śliskiej, gąbczastej metamorfozie wszystkiego co latem było błyszczące, sprężyste i ciepłe od słońca.
Grzyby, mchy, pleśnie, jakieś drobne, małe roślinki przytulone do ziemi, schowane pod uschniętymi liśćmi. Jabłka gnijące na ziemi, niektóre jeszcze czerwone i różowe, dodają koloru mokrej, śliskiej, gąbczastej metamorfozie wszystkiego co latem było błyszczące, sprężyste i ciepłe od słońca.
Uwielbiam patrzeć na korony drzew, są jak czarne koronki na tle szaroburego nieba; wyrafinowane, eleganckie, skomplikowane wzory w których zapisana jest tajemnica Życia.
Gdybyśmy umieli ją odczytać...
A może umiemy?
A może umiemy?
Codzienność jest jak ciepły kożuch, trochę ciężki, ale taki przytulny, przesiąknięty zapachem domu: spokojnych śniadań, ciepłych herbat, chlebka z masłem i dżemem z czarnych porzeczek.
Wieczorem, gdy wychodzimy z mężem na ostatni spacer przed snem, pod drzwiami ustawia się grupa spacerowa: suczka i trzy koty. I tak spacerujemy w ciemnościach, my i one. Dziwna grupa, ale nasza, swojska, rodzinna. Tam dom twój, gdzie serce twoje.
Tu moje Serce.
Coraz spokojniejsze...
Jakoś nie umiem i nie chcę pisać o rzeczach nieważnych, oczywiście nieważnych dla mnie. Bo dla innych ważnych może. Ale chyba odłączenie od telewizji, mediów, szeroko pojętego życia społecznego, politycznego i innej maści płytkich nurtów rzeczywistości naszej spowodowało, że patrzę w inne obszary rzeczywistości.
Nie jest trudno pływać po tej kolorowej, ekscytującej ale nie za głębokiej rzece.
Afery, kłótnie, zachwyty, zabawy, bóg, diabeł, anioły, miłość, arcydzieła, kicz, nienawiść, taniec, muzyka, jedzenie, śmiech, wojny, dramaty, kłamstwa, narodziny, śmierć, znów narodziny, władza, sex, pieniądze, jędrne ciała, chcę/ nie chcę, fotki na instagram, botox, złość, smutek, żałoba, niezgoda, szybko, szybko, szybko....
Wszystko na niby.
Marudzę, bo to wszystko w pakiecie all inclusive na Ziemi.
Bufet taki.
Jakoś nie umiem i nie chcę pisać o rzeczach nieważnych, oczywiście nieważnych dla mnie. Bo dla innych ważnych może. Ale chyba odłączenie od telewizji, mediów, szeroko pojętego życia społecznego, politycznego i innej maści płytkich nurtów rzeczywistości naszej spowodowało, że patrzę w inne obszary rzeczywistości.
Nie jest trudno pływać po tej kolorowej, ekscytującej ale nie za głębokiej rzece.
Afery, kłótnie, zachwyty, zabawy, bóg, diabeł, anioły, miłość, arcydzieła, kicz, nienawiść, taniec, muzyka, jedzenie, śmiech, wojny, dramaty, kłamstwa, narodziny, śmierć, znów narodziny, władza, sex, pieniądze, jędrne ciała, chcę/ nie chcę, fotki na instagram, botox, złość, smutek, żałoba, niezgoda, szybko, szybko, szybko....
Wszystko na niby.
Marudzę, bo to wszystko w pakiecie all inclusive na Ziemi.
Bufet taki.
![]() |
Łukasz Sobkowiak |
W bibliotece ruch. Zima jest trudna, bo robić nie ma co. Ogródki nie działają. Długie wieczory. Ludzie zaczynają słyszeć swoje myśli i to trochę straszne jest. Trzeba czymś się zająć, żeby głowa tak nie gadała. I czytelnictwo rośnie.
Ostatnio przyszła PaniW:
- te trzy książki co pani dała, były bardzo ciekawe, ale nie przyniosłam tej czwartej, bo jakaś nieciekawa i wolno idzie.
Nawet nie bardzo zdziwiona, bo zaznajomiona jestem z takimi czytelnikami, mówię:
- te trzy książki co pani dała, były bardzo ciekawe, ale nie przyniosłam tej czwartej, bo jakaś nieciekawa i wolno idzie.
Nawet nie bardzo zdziwiona, bo zaznajomiona jestem z takimi czytelnikami, mówię:
- to niech pani przyniesie, toż nie ma obowiązku czytać tego, co się nie podoba.
PaniW jednak ma inny pogląd na to:
- no cóż pani mówi, ja bym sobie nie darowała, gdybym nie przeczytała wziętej książki. Zaczęłam, skończę.
PaniW jednak ma inny pogląd na to:
- no cóż pani mówi, ja bym sobie nie darowała, gdybym nie przeczytała wziętej książki. Zaczęłam, skończę.
Ten sam dzień, przychodzi PaniS:
- jedna mi została, ale ciężko się czyta. Może się rozkręci, ale słaba.
To odpowiadam:
- niech pani rzuci czytanie i odda. Po co się męczyć? Nieciekawa, nudna, czasu szkoda.
PaniS ma jednak inne zdanie:
- nie mogę, bo jak to? Ludzie powiedzą: nosi te książki torbami, upycha do szafki i nie czyta. Taka inteligentka udawana. Przyniosę następnym razem, powinnam skończyć.
Ten sam dzień, przychodzi PaniK:
- jeszcze zostawiłam jedną , bo słabo mi idzie. Nudna jakaś i dziwnie napisana.
Zdziwiona ogarniam, że to już trzecia czytelniczka taka dzisiaj, więc moja pierwsza myśl to:
- O co chodzi Wszechświecie?????
Ale mówię: -
- A brała pani pod uwagę nieczytanie nudnej książki? Można nie czytać, można oddać, bo się nie podoba. Dam pani coś fajnego.
PaniK patrzy na mnie jakbym spadła z księżyca, widzę, po prostu widzę, że tej opcji nie było w niej do tej pory. Mówi jednak:
- Ale jak już zaczęłam, to muszę skończyć przecież. Przeczytam i oddam.
Widzę jednak coś w oczach, jakąś niepewność, jest nadzieja...
Trzy biedaczki w jeden dzień. Pamiętam siebie taką. Nie, nie książki. Nie czytam nudnych, nawet lektur niektórych nie przeczytałam, ot takiego Pana Tadeusza na przykład. Beznadziejny :)
Ale nie dawałam sobie prawa do zmiany zdania, nie dawałam sobie prawa do odmowy, gdy mi coś nie pasowało, zmuszałam się do robienia rzeczy, które, jak mi się wydawało, powinnam robić.
Według innych oczywiście.
I szeptały mi do ucha pokolenia kobiet z rodziny: jak się zacznie, to trzeba skończyć, jak cię widzą, tak cię piszą...
Nie pozwalaj sobie...
To nie pozwalałam.
I nie wybaczałam.
Sobie.
I one, te trzy, też sobie nie pozwalają. A mogłyby pozwolić. I wybaczyć.
I nie wybaczałam.
Sobie.
I one, te trzy, też sobie nie pozwalają. A mogłyby pozwolić. I wybaczyć.
Samodzielnie nie pozwalają, samodzielnie by pozwoliły. Wszystko w ich rękach.
Mogą sobie pozwolić na dużo!
Mogą sobie pozwolić na dużo!
Samodzielność w działaniu mają, choć myślą, że nie mają.
![]() |
Łukasz Sobkowiak |
I tak sobie podsumowawszy ten dziwny dzień, spokojnie wlazłam do łóżka, przytuliłam się do męża, poczułam jak na nogi kładzie nam się ośmiokilowy kot Funio, na parapet wskoczyła i ułożyła się kotka Mała, suczka Fasola pochrapywała lekko w śpidełku, kotka Milutka ułożyła się obok mojej poduszki.
Mąż stękając przesunął Funia z naszych nóg, coś tam mamrocząc złowrogo w jego kierunku.
W końcu zapadła cisza pełna spokojnych oddechów.
W przytulnej ciemności zmorzył nas sen.
W przytulnej ciemności zmorzył nas sen.
Poszłam do pracy następnego dnia. Spokojnie piję kawę poranną i przeglądam nowości wydawnicze. Miły rytuał biblioteczny.
Wpada czytelniczka PaniA:
Wpada czytelniczka PaniA:
- Ania (bo jesteśmy na ty) masz coś tej no, czekaj.. (odpala komórkę) zaraz, zaraz, O! Tokarczuk?
Zdziwiona odpowiadam:
Zdziwiona odpowiadam:
- mam, ale to wcale nie w twoim typie książki, nie spodobają ci się.
I słyszę w odpowiedzi:
- no weź, to WSTYD nie znać noblistki, dawaj.
I słyszę w odpowiedzi:
- no weź, to WSTYD nie znać noblistki, dawaj.
OŻesz ty Wszechświecie...
PS. Obrazy, które wstawiłam, maluje podlaski artysta mieszkający niedaleko Miasteczka Łukasz Sobkowiak. Świetnie ilustrują zielono-brązową zimę. Ale też uwielbiam kolory jego prac, cudo :)
Pozdrawiam Wszechświecie, twoja trochę już bezwstydna, dająca sobie prawo i wybaczająca
Prowincjonalna Bibliotekarka.
Prowincjonalna Bibliotekarka.
Podoba mi się. To, że można odpuścić sobie wielkość świata i zająć się tym, co naprawdę ważne - rodziną, tym co blisko i daje sercu otuchę. bez TV znakomita większość problemów i trosk nie istnieje. Ja nudnych książek nie czytam. Jeśli dobrnę do pięćdziesiątej strony i "nie kręci" - odkładam bez litości - tak wiele ludzie napisali, że wszystkiego nie da rady przeczytać. więc czytam tylko to, co mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMożna sobie zrobić taki prezent, pozwolić światu płynąć bez nas, wszak on to i tak robi. Z nami czy bez nas, wielki świat sobie radzi. Ale mój świat beze mnie nie istnieje. Więc wszystko jasne.
UsuńNudne książki, obawiam się, nie istnieją. Każda znajdzie swego czytelnika. W tym właśnie cały myk, bo czytelnik był odpowiedni. Więc nie ma co się męczyć, ale jak widać, to nie takie proste jest.
Ja nawet czasem czytam koniec, by za bardzo się nie denerwować, co dla niektórych jest zupełnym bluźnierstwem. Ale ta opcja też istnieje, tak jak pomijanie nudnych opisów, czy dialogów. Każdy inaczej.
W każdym razie masz rację Oku, jak nudna, odkładamy, chyba, że mamy zacięcie masochistyczne, wtedy może i jest pewna przyjemność?
ja czasami czytam w kółko - i za każdym razem potrafię znaleźć coś dla siebie, czego jakoś nie dostrzegłem za pierwszym razem.
Usuńa mój ojciec uważał, że Pana Tadeusza nie powinno się czytać w szkole, tylko znacznie później. wtedy jest szansa docenić kunszt tego utworu. Jemu się podobał, ale dopiero, kiedy skończył pięćdziesiąt lat. może do książek trzeba dorosnąć? może nie wiekiem, ale emocjonalnie?
Witaj zimową szarugą
OdpowiedzUsuńCoś mi dzisiaj szepnęło, podkusiło że powinnam zajrzeć do Ciebie. Zajrzałam i JESTES:))) Jak dobrze.....
Nie marudzisz. Pierwsze akapity mnie zachwyciły.
Może to i wstyd nie znać noblistki. A ileż to ja innych ważnych dzieł nie przeczytałam, nie obejrzałam? Wiele. Ale czy jest mi wstyd? Raczej nie...
Pozdrawiam nadzieją na odrobinę ciszy
Hej :) No proszę, energia działa :)
UsuńNiech się wstydzi ten kto musi, ja nie mam na to ochoty.
I dobrze, że ci nie wstyd. Ja Tokarczuk nie lubię, nie moja bajka, choć doceniam warsztat.
O, a wydawałoby się, że Tokarczuk Ci podejdzie, też widzi wielowymiarowo...
UsuńElla-5
Uśmiechnęłam się do Twoich myśli i obserwacji.
OdpowiedzUsuńNiektórym daleko do podobnej świadomości, jakby wszystko, co napisano musiało być genialne i warte czytania.
Mało tego, bibliotekarka MUSI znać wszystko, co jest w bibliotece, też tak masz?
Pozdrawiam z innej prowincji, wcale nie nudnej...
Najtrudniejsze są czytelniczki, które przychodzą pierwszy raz i od razu mówią: poproszę coś mądrego, żeby można było coś wynieść z książki...I weź, skąd ja mam wiedzieć, co ona chce wynieść?
UsuńZazwyczaj wtedy daję książki z tak zwanej wyższej półki, ot Tokarczuk właśnie, coś w tym stylu. I większość przychodzi i mówi, że może tym razem coś lżejszego, bardziej wypoczynkowego. I kończymy wynoszenie a czytamy coś, co tak naprawdę lubimy.
Czytelnicy uważają, że ja wszystko znam i mam przeczytane :D Ratuje mnie to, że ja sama muszę wszystko opracować, więc te 400 książek rocznie mam obejrzane, poczytane na wyrywki i wiem o co chodzi :) I ja pozdrawiam z prowincji nie nudnej acz spokojnej.
Zapomniałam dodać, że grafiki bardzo mi się podobają!
Usuńjotka
Mam teraz bibliotekę tuż za rogiem, dosłownie 100 m od domu. Często wpadam nawet nie do biblioteki bo tam wybieram głównie autobiografie lub biografie kobiet ale do przedsionka gdzie wykładają niechodliwe książki do wzięcia. Tam to dopiero są perełki! Biorę takie cudo i zostawiam dwie, kupione albo dostane niedawno ale nietrafione ( prezenty pod choinkę). Może i nie na temat piszę ale ... chcę i muszę!!!
OdpowiedzUsuńZdarza mi się wypożyczać ksiązki, których potem nie czytam. Ot, zwabiła mnie recenzja wcześniej przeczytana, ładna okładka albo opis na obwolucie a potem okazuje się, że nie daje rady przebrnąć nawet przez pierwszy rozdział. Więc zwracam bez żadnych wyrzutów sumienia. Przeciez dla mnie ani dla ksiazki to żadna ujma. To, co nie pasuje mnie, będzie pasowało komuś innemu. To zupełnie tak jak z ludźmi, jak z blogami i poruszanymi na nich tematami, jak z obrazami, które my podziwiamy a na innych nie robią one żadnego wrażenia. Mamy prawo do swojej inności. Ale obrazy, które tu pokazujesz i mnie sie podobają, Aniu...
OdpowiedzUsuńMiałam napisać na temat ale właśnie przed chwilą przeczytałam u Agniechy że Latający już nie tu i wszystko co miałam w głowie mi uleciało. Zatem jeszcze się odezwę w temacie, jak mła ten myślotok ustanie.
OdpowiedzUsuńTeż byłam u Agniechy...
UsuńJa też z tych, co starają się przeczytać do końca. Ale raczej dlatego, że ciągle mam nadzieję znaleźć w danej książce coś fajnego...
OdpowiedzUsuńElla-5