Obserwatorzy

sobota, 3 kwietnia 2021

Nie ma mocnych Wszechświecie

 


Drogi Wszechświecie, nic nie poradzę, ciężkie terminy naszły...
A na to, tylko czas jest panaceum.

Wokół domu piły, siekiery, buldożery niszczą sad. 

I boli.

Ale bardziej boli Milutka. 
Milutka kotkiem naszym jest, najstarsza, ma dziesięć lat. Zwykła, biało/bura, okrąglutka koteczka. Jednak w domu nikt jej nie lekceważy, każdy jej z drogi schodzi, bo Milutka charakter ma  mocny i ostry tak, jak jej pazurek. Oraz spojrzenie. Prowadzi życie niezależne, jak Włóczykij z Doliny Muminków. Przychodzi kiedy chce, wychodzi kiedy chce. 
I przedwczoraj wróciła, ale poturbowana. Nie wiem jak dotarła na schody, bo nie chodzi. Musiała się czołgać. Dzielna kotunia...
Ma pękniętą miednicę i zerwane ścięgna w stawie kolanowym prawej łapy. Weterynarz powiedziała, że rekonwalescencja będzie długa. 

Zmartwienia mnie opadły, za oknem warczenie pił i koparek, w domu Milutka czołgająca się uparcie do kuwety w  łazience, choć postawiłam jej drugą, bliziutko, w pokoju SynaNumer Dwa, który sobie wybrała na chorowanie. Uparta jak zwykle. 
Nie pomagaj, nie ruszaj, sama dojdę...
Moje alter ego, mój kawałek w Milutce.

Na FB wspieram całą mocą GosięAnkę, która walczy o Bajeczkę.

I dzisiaj idąc z suczką na wieczorny spacer, popatrzyłam na gwiaździste niebo...
Tyle gwiazd, tyle mrugających do mnie punkcików. 

Nie jestem sama. 

Więc mam prośbę Wszechświecie.
Kiedy tu zajrzysz, poślij proszę jedną, dobrą, ciepłą, miłą, puchatą myśl koteczce z Podlasia, Milutce. 
Jedna magiczna myśl wystarczy. 
I magia się zadzieje....


PS1. Olu, dziękuję jeszcze raz.

PS2. Star, dziękuję, twoje słowa wpadły mi do serca :)

PS3. Marytko, ja też się martwiłam, że się nie odzywasz. Ola mi powiedziała, że jest ok, więc mi ulżyło.




Pozdrawiam Wszechświecie, Twoja niemocna, ale nie sama, Prowincjonalna Bibliotekarka.




19 komentarzy:

  1. Pewnie, że nie sama.. Trzymaj się kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Milutka - malutka...Ale uparciuszek za to wielki i jest nadzieja, że dzięki temu uporowi właśnie wyliże się. A przede wszystkim dzięki silnemu płomykowi życia - tej gwiazdeczce, która jest w każdym w nas a zdaje mi się jak odbicie tych gwiazdek na niebie. Będę myśleć o Tobie i o Twoim alter ego, które do mojego bardzo jest podobne.I o sadzie, który pada, ale nie zniknie całkiem. Bo jest i będzie żył w Tobie i w innych, którzy go kochają.I odrodzi sie kiedyś powoli, powoli ale uparcie, bo przetrwa - choćby w podziemiu - jak dobra myśl, jak nitka nie do zerwania, bo to nitka, która łączy sad, Ciebie, koteczkę, nas wszystkich z Wszechświatem, który miejmy nadzieję, wie co robi i który czuwa nawet wtedy, gdy nam sie zdaje, że milczy.Tak myslę, że dzisiaj cały swiat zdaje się jak ten Twój wycinany, ukochany sad. Tyle smutków, tyle bezradności i zagubienia w oceanie zniszczenia tego, co było, co dawało nam poczucie bezpieczeństwa i normalności. Ale coś się kończy, coś zaczyna, coś też zawsze przetrwa by dać zalążek nowemu i by przypominac o tym, co najważniejsze. Komary, ważki i żaby w miejscu, gdzie był stary sad. I nawetna zgliszczach, nawet w na ruinach niesamowita ludzka odwaga, miłość i siła we wspólnym dążeniu do dobra, prawdy i odrodzenia.
    Aniu, przytulam i myślę o Tobie ciepło w ten chłodny świąteczny poranek!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, bardzo dziękuję, wiesz za co. Wyłażę powoli z jamy. Mili ma się lepiej, odzyskała apetyt i burczy na inne koty. Będzie dobrze, choć to potrwa.

      Usuń
  3. Ach Aniu. I co by tu napisać... Niech się kociu polepszy... A drzewa wiedzą, że Ty je kochasz. One wszystko pamiętają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kociu się polepsza :) Coraz bardziej ze mną się bije jak podaję leki. I ma apetyt. I jak ma kuwetę bliżej, to i tak czołga się do tej, która jest dalej :) Niezłomny duch Miluty :)
      A drzewa, niestety, to nadal boli, ale powoli przejdzie...

      Usuń
  4. Zawsze żal ludzi, ale naszych małych przyjaciół na równi lub bardziej, bo naszej pomocy potrzebują.
    Oczywiście, że wysyłam dobra energię wszystkim w potrzebie, a Milutkiej najbardziej.
    Dziwny ten świat, trudny czas, ale ludzi na szczęście spotkać można wspaniałych.
    Obyś tylko takich zawsze spotykała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymajmy się pionowo Jotko. A czasem poziomo, kiedy trzeba odpocząć. Mili ma się ciut lepiej, sadu nie uratuję. Muszę się z tym pogodzić...

      Usuń
  5. Wszechswiat zeslal Milutce Ciebie, wiedzial, ze bedzie wam razem dobrze, szybkiej rekonwalescencji zycze :)

    Usciski wielkanocne zostawiam wraz zyczeniami zdrowia i radosci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mili czuje się ciut lepiej, ja też, życie płynie. Dzięki Elu :)

      Usuń
  6. To nieco dziwne obrażenia ma kiciunia, podejrzewam, że jakaś wredna człeko-podobna istota jej w tym pomogła.Może ją ktoś wyrzucił z pewnej wysokości. Znałam kota, którego właściciel będąc w stanie upojenia wyrzucił przez okno z trzeciego piętra kamienicy. Kot przeżył bo spadł na trawnik, ale był połamany.Życzę koteczce, by się podniosła z tego wypadku. Co do sadu - nie znam się na tym, ale wiem, że wiele starych drzew owocowych się wycina, teren zaorywa i potem sadzi nowe, bardziej "ekonomiczne" odmiany. A ja wciąż tęsknię za tymi starymi jak malinówki oberlandzkie, kosztele,papierówki, koksy, kronselki.
    Zdrówka Anuś i wypoczynku w Święta;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mili ma się ciut lepiej. Je i pije. Czołga się do kuwety. I wkurza się po staremu na wszystkich. To potrwa, ale można już lekko mieć nadzieję.
      Sad nigdy nie był mój. On jest gminy. Budynek, gdzie mieszkam to była kiedyś lecznica, z mieszkaniami pracowników Drzewa sadził weterynarz w latach pięćdziesiątych. Sadził owocowe, ale też i inne: dęby, lipy, świerki, brzozy, jesiony, akacje. To wszystko żyło swoim życiem od jego śmierci, z naszą pomocą lekką ponad dwadzieścia lat. Teraz będzie tu plac zabaw dla dzieci i siłownia- już trzecie w miasteczku emerytów. Chodniczki z kostki i rabatki z roślinkami ze sklepu. I asfalt. I zero cienia.
      A to wszystko z programu unijnego: ...zachowanie bioróżnorodności na terenach....słów brak.

      Usuń
  7. Anno, smutny czas nastał dla ciebie ale jak to powiadają płacz może trwać całą noc ale o poranku zawsze przychodzi radość". Trudno znaleźć słowa stąd dziś tylko cytat, taka mądrość ludowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak Krystyno, wiem. Nie mniej teraz uczę się szanować i te uczucia, te które bolą, są złe i czarne.
      To też ja. Mili ma się ciut lepiej.

      Usuń
  8. Oj Aniu, Aniu, ciepłe myśli kieruję do was :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja łapię i dziękuję. Milutce ciut lepiej. Sad, no cóż...nie ma nic wiecznego.

      Usuń
  9. Dziekuje Aniu, zawsze czytam z przyjemnoscia dzis Twoje slowa dodaly mi odwagi na komentarz.
    Mnie z kotami nie po drodze, boje sie ich... coz taka karma. Pocieszam sie, ze skoro sa ludzie, ktorzy sie boja pajakow a pajak mniejszy od kota to nie jest ze mna zle.
    Dosc tlumaczenia, po tym co przeczytalam bardzo mi szkoda Milutkiej bo kazde cierpienie boli. Boje sie kotow nie potrafialbym skrzywdzic, bo niby po co? w jakim celu?
    A u nas glownie za domem koty laza stadami i jakos z tym zyje:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star :) A czemuż nie komentować? Ja piszę, bo muszę się wygadać, a nie bardzo mam z kim. Nie bardzo wiem na razie jak to działa, ale im więcej siebie odkrywam, tym bardziej rozumiem ludzi. Tylko ludzie przestają rozumieć mnie :) I masz...Więc wdzięcznam za każdy komentarz, za każdą myśl zapisaną pod postem, bo to rozmowa, popatrzenie w oczy...Ktoś dostrzegł mnie, a ja jego.
      Tym bardziej cenne były twoje słowa o mnie do Oli. Wykatapultowało mnie z dziury. Więc częściej się odzywaj :)To dobre dla nas :)

      Usuń
  10. Oczywiście, że nie sama! Wpis mi umknął w tym całym szumie...
    jak będzie coś trzeba pisz koniecznie! Tak jak i u Gosi tak i my wesprzemy i zrobimy co możemy!
    Jestem z Wami myślami! Zdrowia dla piękności!
    💛💚💚💚💚💚💚💚

    OdpowiedzUsuń