No i zaraz święta...
W bibliotece cisza jak makiem zasiał. Koleżanka chora, sama siedzę sobie, biegam na dwa działy, ale w dziecięcym wiele roboty nie ma. Tylko lektury, czasem coś dla przyjemności. U dorosłych więcej, zaopatrują się kompulsywnie na święta :-) Ale ja wiem, z doświadczenia ponad 20-letniego, że czytać będą tak naprawdę po świętach. Zmęczeni i utłuczeni emocjami, tłumieniem ich i wymuszonymi kontaktami międzyludzkimi. Nawet babcie, czekające z niecierpliwością na wnuczki, po tym intensywnym okresie, przyznają się albo wypierają fakt, że zmęczyły się i troszku wnuczków mają dosyć :-)
Co chyba naturalne jest :-)
Na blogach naczytałam się różnych podejść, różnych życzeń, różnych obejść na temat świąt. Absolutnie dźwięczy tam nasza potrzeba CUDU :-)
Tak doskonale widać, że wszyscy pragniemy miłości, wsparcia, bycia widzialnym, wysłuchanym, przytulonym, Potrzebujemy by ktoś nam powiedział, że będzie dobrze, że to wszystko ma jakiś cel, że nasze życie jest ważne. Że całe szaleństwo wokół ma sens. I, że jak to wszystko przejdziemy, to medal dostaniemy :-) I raj :-)
Wchodzę do sklepów i zaczyna od razu mrowić mnie skóra na głowie, ludzie zaaferowani biegają w pogoni za karpiami, które duszą się w tych za ciasnych pojemnikach, trwa hekatomba zwierząt, na progu sklepu witają mnie nachalnie dzieci z puszkami caritasu, wokół zdenerwowanie, drażliwość, zaaferowanie. Kiedy przyglądam się osobom, które zdawałoby się radośnie rozmawiają, widzę, że one tak naprawdę nie rozmawiają. Nie patrzą sobie w oczy, nie nawiązują kontaktu, nie słuchają siebie nawzajem. Mówią tylko o sobie, są tylko w swoich myślach. A wygląda po wierzchu na miłą rozmowę. Życzą sobie wesołych świąt, szczęśćboże, bywa, że i pochwalony padnie, a zdrowia to już wszyscy nagminnie :-)
Ale nikt ne widzi drugiego człeka, nawet za bardzo siebie nie widzi.
Świetnie znam ten stan, żyłam w nim wiele, wiele lat. Myślałam, że to prawda. Że tak trzeba. Że tak życie płynie.
Kiedy zaczęłam zauważać siebie, stawałam przed lustrem i patrzyłam sobie w oczy. Widziałam, że nie bardzo wiem jak to robić, uciekałam wzrokiem, uciekała ostrość, wolałam patrzeć na siebie całościowo, tak bezpośrednio w oczy, sobie samej, to nie. Trudne to było na początku, kiedy już przeszłam te etapy uciekania myślami, koncentrowania się na szczegółach np. kolor i faktura tęczówki, kiedy już umiałam zajrzeć za to wszystko co rozprasza, moment spojrzenia na Istotę patrzącą na mnie, będącą we mnie, MNIE, wywoływał łzy i płacz.
I napływały emocje: smutek, radość, niedowierzanie, tęsknota i miłość. Wyciągałam rękę i dotykałam tafli lustra, łzy płynęły mi po policzkach, a ja mówiłam co czułam: kocham cię Aniu.
I to była najprawdziwsza prawda, wypływająca ze mnie, patrzącej na siebie.
Jedyna PRAWDA na tym świecie.
Nie ma innej.
Wszystko inne to zmyłka.
Jesteście Miłością :-)
Nie dajcie się zwieść :-)
Pozdrawiam Wszechświecie, z miłością, twoja Prowincjonalna Bibliotekarka
💚💚💚
OdpowiedzUsuń...bo wszyscy oczekują cudu...
OdpowiedzUsuńale ten cud wydarza się codziennie. Codziennie wstajesz z łóżka, zdrowa w pełni sił.
Ostatnio wróciłam z zakupów przedświątecznych. Trzy siaty targałam z auta, a łzy leciały mi ciurkiem, bo wydałam 400 zł a to nie koniec zakupów, bo ryb jeszcze nie ma. Ty się ciesz, że miałaś na zakupy a nie że na nie wydałaś- powiedział Wojtek. Auto i pralka odmówiły posłuszeństwa
W poniedziałek z domu zwiał mój pies Kudeł. Wykorzystał, że kotka Hanka otworzyła drzwi skacząc na klamkę. Nigdzie go nie ma a ja nie wiem co się z nim dzieje. Nie potrafię u siebie o tym pisać. W tym wszystkim jakoś trudno znaleźć radość. Sorki, że nie na temat- ale taki dzień
często się nad tym zastanawiam - jak to jest, że u kogoś potrafimy pisać o tym co nas najbardziej przygniotło a u siebie nie
UsuńGraszko przytulam...Czasem tak trudno zobaczyć tę jasną stronę, tak nam wszystko zaciemnia. Tak jakby przeszła lawina. Te momenty w życiu tak trudno przejść, tak ich nie chcemy. Wojtek niby ma rację, ale tak mówiąc, też trochę neguje twoje uczucia. A one są i bolą. Bo twoja Galeryjka odeszła, bo psisko uciekło, bo trudno teraz.
UsuńJedyne co mogę ci powiedzieć, to to, że twoje światło nadal świeci, że są ludzie, którzy cię kochają, że jest nadzieja, że psisko wróci, że to, co czujesz teraz, przejdzie, bo wszystko przechodzi. Wytrwaj, poczekaj, popłacz, pokrzycz, utul siebie. To jest potrzebne do zdrowienia. A potem, poczujesz, miłość :-)I tego akurat jestem pewna :-)
Klarko, dlatego, że chowamy się i czajnikujemy. Boimy się.
UsuńBardzo mi przykro z powodu kudła. Mam nadzieję, ze wróci, albo się znajdzie, że nic mu nie będzie. Trzymam kciuki i tulę. Daj znać jak wróci, proszę.
UsuńKlarko bo pół miasta i wszystkie wsie mnie czytają, bo nie wszystkim o tym chce powiedzieć, bo ludzie często mnie tu zaskakują, bo tych bo jest bardzo dużo . Aniu to trudny dla mnie czas, ale ja wiem że wszytko mija, więc i on minie
UsuńGraszko, przytulam, wspieram i pozwólmy, niech to płynie.
UsuńTeraz doczytałam. Trzymam kciuki, żeby się Kudeł odnalazł.
Usuńja u siebie nie mogę wszystkiego napisać bo boję się rozpoznania, wyśmiania, utraty anonimowości. Muszę się zabezpieczyć, aby te tekty były tylko moje.....
UsuńAlis niezalogowana
No cóż, taki świat do życia. Może mi jest łatwiej, bo ja na terapii, grupie obcych ludzi, powiedziałam dużo smutnych, okropnych, wstdliwych rzeczy...A kiedy to powiedziałam, to tak, jak rozbroić bombę. Nagle nie było czego się bać, wstydzić. Nie było łatwo, ale się udało. Im więcej ukrywamy, tym bardziej boimy się, że ktoś coś o nas odkryje.
UsuńTeraz podchodzę do tego tak: mówisz, że jestem okropna? Powiem ci więcej, jestem BARDZO okropna, robiłam mnóstwo głupich, wstydliwych rzeczy :-) Nawet nie wiesz ile. Ale wybaczyłam sobie i cokolwiek o mnie powiesz, nic mnie już nie zawstydzi. Przerobiłam moje lekcje :-)
dobrze było trafić do Ciebie......
Usuńprzemyślę;;;
A.
Trafne spostrzeżenia, niby zbliżają się cudowne święta, a w sklepach taki amok, przekleństwa i inne nieprzyjemności... megazgrzyt!
OdpowiedzUsuńWiele lat myślałam, że ja wszystko muszę, żeby było idealnie i wszyscy wokół zadowoleni, ale powiedziałam STOP, z takiego podejścia nic dobrego nie wyjdzie, skupmy się na uczuciach i gestach...poświęcajmy sobie samym i najbliższym czas, a wtedy nikt nie zauważy braku jakiegoś dania, a zauważy nas.
Bo JA, wypoczęta i szczęśliwa będę też dobra dla innych:-)
Absolutnie, mądrzejemy z wiekiem. Choć jak się rozglądam dookoła, to wolno nam idzie. Ale idzie.
UsuńWięc egoizm, taki zdrowy, ładny jak pączek i faworek, i bombka na choince, bardzo nam służy :-)
Więc wszystkiego dobrego na święta i po :-)
Niewątpliwą prawdą jest, że:
OdpowiedzUsuń1.niewiele osób zagląda w głąb siebie i to niekoniecznie patrząc w lustro,
2. równie niewiele osób lubi i ceni siebie, bo zaglądając do swego wnętrza dostrzegło swe zalety i stara się je hodować, wyciągać z ukrycia.
I ci wszyscy, którzy podjęli tę trudną wyprawę w głąb siebie nie czekają na cud, bo dobrze wiedzą że cudów nie ma.
Każdy z nas jest tworem niezwykłym, jedynym, niepowtarzalnym choć część tej niepowtarzalności przekazuje genami potomkom.
Od lat, jak ta pierwsza naiwna, piszę co jakiś czas na blogu- ludzie, zajrzyjcie w swe wnętrze, znajdźcie 15 minut dziennie na małe resume tego jacy jesteście, dlaczego coś robicie tak a nie inaczej.Słowo daję- 15 minut dziennie każdy znajdzie.To czasem bolesne 15 minut, ale bardzo dla nas korzystne.
A teraz o świętach tu- owszem, klientów w sklepach spożywczych zwłaszcza, jest znacznie więcej.Tu nie ma wielu małych "spożywczaków", są głównie duże sieciówki. Wczoraj robiliśmy ostatnie zakupy w dużej sieciówce. Na parkingu był super tłok, ale.... każdy spokojnie, bez inwektyw stał w swoim samochodziku i czekał grzecznie na wolne miejsce. A ponieważ tu jest zatrzęsienie kierowców w wieku 75+,to nie zawsze parkowanie idzie tym ludziom sprawnie, ale nikt nawet jednym złym słowem nie potraktował kierowcy, który stanął tak, że zajął niemal dwa miejsca. I pomyślałam, że w Polsce to już by była awantura na 24 fajerki, od pokazania facetowi, że ma fioła aż do wyskoczenia z własnej bryczki i walenia pięściami w jego karoserię. W tym roku ja gotuję i robię zakupy na dwa domy i wcale nie czuję z tego powodu wielkiego dyskomfortu- no może poza tym, że na 7 osób tylko dwie są "wszystkożerne", więc musiałam wysilić mózgownicę co podać, żeby wszyscy to zjedli.
Masz rację, wszyscy oczekują cudu i by ten cud uczynił ktoś z zewnątrz- Polacy tak mają- zawsze winni naszych niepowodzeń są jacyś "ONI", zawsze naprawić wszystko może tylko jakiś "ON".
Moja ulubiona Prowincjonalna Bibliotekarko - życzę Ci w tych nadchodzących świętach nie cudu jakiegoś, ale takiego zwykłego spokoju, wypoczynku i samych miłych godzin- Twoja imienniczka.
Ba, choć 15 minut w tygodniu już by zrobiło różnicę :-) Ale już wiem, że do tego każdy dojść musi sam. Choć trzeba ludziom mówić, że taka opcja jest. Tak czasem przypominać :-)Że można zajrzeć.
UsuńKurtka, no popatrz, u nas się mówi jak u tych Niemców źle, jacy oni okropni. A tym czasem oni bardziej cywilizowani niż my :-) I cierpliwsi, i chyba bardziej szczęśliwi. Może u nas to jakoś powoli się wygeneruje. Mam nadzieję.
Gotuj kobieto, ja z kolei nagotowałam się po pachy i właśnie włączyłam wsteczny. Gotujcie sobie sami. Mam dwie siostry. Odpoczywam.
Anno :-) i ja ci życzę zwykłego, dobrego, spokojnego bycia z tymi, których kochasz i którzy kochają ciebie :-)
No to Ci jeszcze dodam- Niemcy po prostu kulturalni.Lubię Niemców, a mojego zięcia kocham jakby był moim własnym dzieckiem.
UsuńDozwolona prędkość po mieście to 50km/h i masa miejsc, gdzie jest tylko 30 km/h i wszyscy tego przestrzegają. Gdy dajesz kierunkowskaz- ci za tobą to respektują, a nie śmigają ci nagle zza pleców. Gdy manewrujesz- spokojnie cały sznureczek zaczeka aż się wykokosisz ze swego miejsca.W sklepach każda kasjerka/kasjer uśmiechnięci od ucho do ucha niezależnie od pory dnia i fury klientów. Obcy ludzie, gdy tylko złapią z Tobą kontakt wzrokowy- obdarzą Cię uśmiechem -na ulicy, w metrze, w sklepie.Każdy, z kim się spotkasz na schodach jakiejkolwiek kamienicy pozdrawia cię, choć cię nie zna i tak naprawdę nie wie czy jesteś lokatorem tego budynku czy tylko gościem. Każdy fachman, który u ciebie w domu coś naprawia wszystko po sobie posprząta i jeszcze dookoła. I jakoś nie widzę tu ludzi w poplamionych , brudnych strojach roboczych, nawet ci, co mają naprawdę brudną pracę mają czyste kombinezony robocze.
Mnie jest tu po prostu dobrze, pasują mi tutejsze obyczaje.
Borzezielony, mnie też pasują !!! Może kiedyś w Polsce to się wygeneruje, ale chyba trzeba będzie poczekać, długo....bardzo długo...może dopiero moje prawnuki ;-)
UsuńDlaczego tak bardzo trudno w lustrze powiedzieć do siebie: kocham Cię, nawet w zaciszu swojego domu
OdpowiedzUsuńBo ktoś nam wmówił, a my uwierzyliśmy, że to niemożliwe.
UsuńLustro... mam jeszcze sporo oporu przed patrzeniem w nie, w siebie. Skupiam się na tym co widzę na pierwszy rzut oka, a co mi się nie podoba, mam do siebie wiele zastrzeżeń. Chodzi o wygląd. Jeszcze długa droga przede mną. Może kiedyś tak jak Ty spojrzę tak głęboko, że odnajdę to co na prawdę ważne.
OdpowiedzUsuńDo świąt skutecznie zniechęciła mnie moja mama. I co roku jest tak samo, nerwy, stres i histeria, wyrzuty nie wiadomo do kogo i o co... ja nie wiem po co ta szopka. Z narodzeniem Chrystusa nie ma to nic wspólnego. Nie wiem czy nie będę naciskać w przyszłym roku na jakiś wyjazd w góry.
Mam wczoraj zadzwoniła płaczliwym głosem, ale była na spotkaniu z przyjaciółmi, więc zbolała powiedziała, że nie będzie mi przeszkadzać, a jak spytałam co się dzieje, to powiedziała, że ona ma taką straszną depresje, ale nic... ona sobie musi sama poradzić.
No tak, musi sam, przez wiele lat próbowałam jakoś jej pomóc ale ona nie chce.
To był dla mnie spory krok, bo wiem, że nieświadomie chciała znów wpędzić mnie w poczucie winy, że ona taka sama, biedna i ma depresje a ja się śmiem bawić. Ale nie udało jej się. Moja pierwsza myśl była taka, że ja nie jestem odpowiedzialna za jej nastoje. Nie uderzyło we mnie to standardowe zdenerwowanie jak zwykle po jej telefonie, obroniłam się.
Obawiam się że może chodzi o mój wpis o psie, że przeczytała, albo standardowo ojciec ją wyprowadził z równowagi... albo jedno i drugie.
Pisze u Ciebie bo nie chce u siebie jako, że ona tam zagląda. Dziękuję Ci za to miejsce i tę przestrzeń dla nas.
Luna, mnie to zabrało trochę czasu, sama wiesz, że nic nie dzieje się szybko. Czasem skokowo, ale nie szybko. Trzeba ćwiczyć.
UsuńMama manipulantka, oj, znam. Nawet zbyt subtelna nie jest. Ale wiesz, wiesz co to mówi. Mówi jej BRAK, jej niewiara, że ktoś ją pokocha, taką jaka jest. Tak bazowo. Bo sięga po uwagę niefajnymi metodami. I nie twoją sprawą jest zajmować się jej emocjami. To jej odpowiedzialność. Już to rozumiesz, udało ci się :-) Ech ci nasi rodzice, też mają swoje MałeDzieci i czasem każą im przeżyć za nich całe życie. Dorośli schowani za dzieciakami.
Kiedyś słuchając Kasi Miler usłyszałam mamę, która zadała pytanie: moja córka nie wierzy w siebie, nie ma do siebie zaufania, nie lubi siebie, ja chcę jej pomóc, staram się jak mogę, podpowiadam, ale ona nie słucha, nic nie chce zrobić ze swoim życiem. Kasia chwilę pomyślała, pewnie ogarnęła emocje :-) i odpowiedziała: Kochana, ty już zrobiłaś co miałaś zrobić. To już nie jest twoja sprawa. To absolutnie jest już tylko twojej córki. Ty nie masz tam nic do roboty. Ty się zajmij sobą.
Najlepsza rada ever :-) Dla nas wszystkich :-)
Ta przestrzeń mi też jest potrzebna, ale bardzo się cieszę, że Wszechświat podsyła mi towarzyszy na tej drodze :-)
wielkie uczucia pochodzą z drobnych spraw. czasem lepiej jest przytulić się, niż ofiarować cały kosmos. w końcu tam zimno, ciemno i ponuro - a przede wszystkim okropnie pusto. gwiazdy i planety są chyba tylko po to, żeby podkreślić próżnię. niech wokół Ciebie kwitnie ciepłem życie - to, które znasz i to które dopiero (być może) ma się zacząć.
OdpowiedzUsuńKiedyś śnił mi się kosmos. Był pełen ciepła, wibracji, dźwięku, dotyku...Był ŻYWY, byłam nim. Nie jestem pewna, czy to był sen :-)
UsuńO dokładnie! Mój mały zamiast paczki od swojej babci z Łodzi wolałby, aby przyjechała, pobyła, a nie tylko na wakacje na jeden weekend - i najgorsze, że my wiemy, że to nie jest tak, że nie może, ale po prostu robi jak jej wygodnie i jak jej się chce. Ale ja wierzę, że życie to jej odda - że dotrze, co straciła. Bo prezentami (i to wcale nie jakimiś LEGO ale byleczym z marketu) nie nadrobi nieobecności - tak się nie da, ale cóż. Nie wplyniemy na to, a tamci sami muszą się obudzić, że lepiej te kilometry przejechać niż wysyłać paczki (na urodzinogwiazdke i na dzien dziecka)...
UsuńJa bym wysłała Ci kartkę, ale że adresu nie mam to ja życzę by spełniło się to, czego sama sobie życzysz - o!
Kocurku, każdy swoje lekcje odrabia sam. I ja ci życzę tego, co w tej chwili jest ci najbardziej potrzebne, Wszechświat wie co :-)
UsuńNo tak, dokładnie. Sami sobie lekcję odrobią. My możemy tylko Młodego wspierać w tym, że tak jest i nie da się nic z ich "chęciami" zrobić.
Usuńpozytywnego bzika Ci życzę. niech śmiechem strzela i radością - nie z Ciebie, a do Ciebie. kosmicznych świąt.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa a propos jeszcze tego, że u siebie nie potrafimy napisać o tym, co boli, co najwazniejsze. Tak, mnie tak jak Graszkę czyta wiele osób ze wsi i okolic. A w oczy nikt nie powie, że to robi i co o tym myśli, tylko poza oczami i potem dowiaduje sie piąte przez dziesiate, wydziwnione, przeinaczone... Poza tym człowiek sam wpada w sidła własnej, blogowej konwencji. Już sam nie wie czy pisze tak, bo tak chce, czy dlatego, że takiego pisania od niego oczekują...
OdpowiedzUsuńO ja to rozumiem. Dowiedziałam się, że mama mnie czyta. I jak ja mam zamieścić zdjęcie 11 kotki, którą uratowałam? Że uratowałam mama wie, ale ze biorę ją jeśli właściciel się nie zgłosi porzez miesiąc (udostępniała fundacja, gdzie sie da zdjecia) i jest już u mnie, no i sama nie wiem jak się zdobyć. Chyba jak mówi Anna chyba trzeba jakoś się zawziąć :)
UsuńJA Ciebie Olgo zawsze czytam z przyjemnością, nawet jak o smutkach pisaliście. Dla mnie żaden wstyd, że czasem zupkę chińską na obiad człowiek zje - albo z braku weny albo miesiąc finansowo cięższy, jedynie dziecko zawsze w 100% zaopiekowane wszystko ma co trzeba do szkoły i poza szkołą wszystko, a my to my, damy radę :) No i kotki też zawsze zaopiekowane w 200%. Bo my ludzie sobie radzimy inaczej.
Fakt, ja tak incognito piszę. I jakoś spokojnie u mnie. A liczyłam się z bobkami zostawianymi przez troli jakichś. Ale widocznie nie są zainteresowani rozwojem duchowym :-) Ani innym. Choć zawsze można usunąć bądź moderować komentarze. Wszechświat widocznie
Usuńuznał, że nasze rozmowy mu się podobają i ma na nas baczenie :-) W sumie proszę go wsparcie przy każdym poście :-)
Ola, no taki problem może wyniknąć, już też się zastanawiałam. Kiedy coś napiszę, zanim opublikuję, czytam kilka razy i sprawdzam, czy to jest to, co autentycznie jest moje. Szczere i na ten czas uczciwe. Bo zmienia się czasem coś. Ale bycie sobą bardzo mi jest potrzebne teraz. Kiedy cię czytam, czuję szczerość, czuję ciebie, więc dajesz radę :-) Poza tym, ludzie wyłapią nieszczerość, nawet nieświadomie i dadzą znać :-)
Oooo, Kocurku trudno, ale poprostu powiedz i już. Jesteś dorosła, sama odpowiadasz za swoje koty :-) I dzieci, i siebie. Twoje decyzje. Mama ma swoje życie i niech się nim zajmuje.
UsuńKocurku, starałamm się pisać o róznych sytuacjach, zmartwieniach i smutkach, bo życie nie składa sie tylko z radości, bo nawet te smutki są czasem potrzebne. Ale człowiek nawet nieświadomie stosuje jakas autocenzurę
UsuńAniu,dzięki Ci za dobre słowo. Dobrze się u Ciebie czuję. Dziękuję Ci, że stworzyłaś takie przyjazne miejsce.
No ja od kiedy Bzikową poznałam to coraz rzadziej myślę, co ktoś powie o wpisie. z tą kicią tylko taki jakiś XD no, ale to prawda co mówi Ania - mama ma swoje życie i nim powinna się zająć, ale ona taka że wszędzie wszystko skomentuje, a jej powiedz ze cos sie nie spodoba,,, o ludzie, to ja chyba wolę milczeć.
UsuńNo cóż, ludzie są rożni. A u Was Olgo mi zawsze było miło, ja mam nadzieję, że nie das się ludziom z wioski, w końcu blog to twoje miejsce i tobie ma być tam dobrze. O!
Już lece wpis do Ciebie patrzec.
PS. Całkiem miła przestrzeń tutaj to prawda :)
Po prostu..tak,kocham ...
OdpowiedzUsuńWszystkiego Nah Naj Aniu:):)
I Tobie Pat, spokoju i miłości :-) I dzięki za cudne grafiki, zawsze wprawiają mnie w dobry humor :-D*
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńNo i dziękuję Ci za tego bloga. Zdobylam się. Posluchalam siebie. Napisałam. Człowiek musi sam sobie przypominać ze ma żyć tak jak sa chce czuje i kocha. Inni niech żyją własnym życiem. Tak powinno być.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
We wpisie napisałam za co.
Cieple usciski posyłam.
Kocurku, pięknie świecisz :-)
UsuńTAkże dzięki twej drodze tutaj w twoim zakątku :)
UsuńAniu, świecisz, a dzięki Tobie i inni zaczynają nabierać odwagi, by świecić także! ✨✨✨
UsuńJa widzę to samo. Niby święta, w necie ogrom tadości, ale no choć bardzo chce to radosnych twarzy orawie nie widzę. Widzę za to pośpich przez który parę razy niemal auto mnie przejechało, mimo, że już przechodziłam prze pasy. Gonitwa, straszna gonitwa i szybkie zyczenia. Ja zupełnie nie patrze jak to powinno być. Sprzatam sobie powoli i tyle ile chc, prezenty kupilismy wcześniej, mam totalnie na luzie podejście, bo też czy musi być wszystko tak idealnie, najważniejsze, by spędzić miłe chwile z ukochanymi ludźmi. Bardzo długo walczyłam o to, by siebie pokochać, no latami. Ciężko było mi się pozbyć wszystkich tych opinii na swój temat, byłam też dzieckiem bardzo gnębionym przez ludzi i swoje trwało zanim zrozumiałam, że wszystkie te obelki to nie ja, a osoby je wypowiadające. Pokochałam siebie i wreszcie nabrałam odwagi, by żyć w zgodzie ze sobą, bo to też długo trwało, ale udało się i bardzo się cieszę. :) Czy ja w ogóle piszę na temat, no chyba tak. hehe
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Aniu samo dobro i tez Ci je duchowo posyłam. <3
Absolutnie na temat Agnieszko :-) Sama wiesz, jak trudno spojrzeć sobie i innym w oczy i ZOBACZYĆ :-) Wolimy nie. A ty miałaś odwagę to zrobić i robisz nadal. Moja droga, to bardzo elitarny Klub Ludzi Widzących.
UsuńNapisłam ci już żyzenia i nadal je podtrzymuję: WSZYSTKIEGO CO POTRZEBUJESZ SKARBIE :-)
O matko, Aniu! Ty to potrafisz rozczulić... :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :)
Życzę Tobie, z całego mojego (na obecną chwilę smutnego) ♥, wszystkiego co w życiu NAJLEPSZE I NAJPIĘKNIEJSZE,i niech te Święta będą dla Ciebie cudowne :)
Smutek jest do pożegnania się ze Starym, otwiera drogę do NOWEGO. Pomaga się wyczepić. Przytulam, dziekuję :-)*
UsuńWitaj w tym pięknym tygodniu
UsuńDziękuję że pamiętasz o mnie w te najkrótsze dni w roku. Każda Twoja wizyta jest dla mnie ważna
Nareszcie zrobiło się naprawdę przedświątecznie, chociaż pogoda za oknem na to nie wskazuje. A może u Ciebie jest bardziej zimowo?
Kocham ten mój grudzień z najkrótszymi dniami, ale za to pełen wewnętrznego ciepła. Żaden inny miesiąc nie jest taki.
Przed nami własnie wigilia, święta , Nowy Rok....
Zatem:
w ten piękny czas, gdy gwiazdka świeci dla wszystkich nas
Ze szczerego serca , życzę Ci
nadziei – by nie opuszczała,
radości – by rozweselała,
miłości – by obrodziła,
dobroci – by zawsze była – …
A przede wszystkim życzę nam, aby nasze smuteczki pofrunęły daleko od nas.
Pozdrawiam oczekiwaniem na zbliżające się święta i jak zawsze ciepłe słowo od Ciebie
Udanych Świąt ❤
OdpowiedzUsuńPrzyjemnych świat :-)
UsuńSzczęścia Ci na te Święta życzę, bo jak mówią można mieć wszystko (zdrowie, bogactwa, miłość itd.), ale jak szczęścia zabraknie to się tonie razem z Titanikiem.
OdpowiedzUsuńAch Leo Di Caprio :-) Bym się trochę jednak podsunęła na tych drzwiach, może by się udało :-) dziękuję ;-)
UsuńAch, jak dobrze się to czyta! Niestety nie potrafię... Nie potrafię nie ulec stresowi. Straciłam nadzieję, że to może się zmienić. Było tak kiedyś, może jeden raz, kilka lat temu. Próbuję sobie przypomnieć jak to robiłam, ale nie wiem, nie pamietam. Stare ścieżki zarosły te świeżutkie, wtedy wypracowane, i już ich nie widać. Tęsknie za tamtym nowym spojrzeniem, za podejściem. Widzę go w twoich słowach, widzę, że ty własnie w tym teraz jesteś. Bądź, pielęgnuj, bo łatwo ten skarb stracić.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Kochana GosiuAnko, czytam twoje wpisy na FB i czasem to wyłapuję. Tam dzwoni stres, zmęczenie i nawet coś głebiej. Czy jest to widoczne dla innych? Pewnie tak, dla wrażliwszych. Ścieżki pozostały, jeśli ten stan miałaś, można do niego wrócić. Może na innych zasadach, może inną droą, ale nic nie zginęło. Jest to kwestia wyboru :-) i cwiczeń, i uważności na siebie. Wierz mi, wiem, że trudno i wiem jak łatwo można znów wsiąknać w stare schematy...Dbam o siebie i nie poddaję się :-) I tobie też tego życzę :-)
UsuńDziękuję! Jakoś muszę odnaleźć tamtą siebie, bo tak się nie da.
UsuńWszystkiego co najlepsze w te święta!
OdpowiedzUsuńNawzajem Karolino :-)
Usuńi ja dostrzegam, te zwykłe słowa. Wypowiadane mechanicznie, bez sensu i o zdrowiu zawsze. Jakby to było magiczne. Do tego doszły rozsyłane mechanicznie na messengerze watsapie czy smesem życzenia świąteczne. Szczególnie jedne mnie zirytowły, zaczynał się tak jakoś: bo nie mogę ci złożyć osobiście... życzył taki jelonek.Zaraz go poprawiałam: bo nie chcę ci osobiście!!!1 Jakby nie mogły niektóre osoby zadzwonkić. smutne te święta tegoroczne... ludzie z ludzmi.....
OdpowiedzUsuńalis niezalogowana
Alis, smutasie. Wiem, że ciężko. Czasem jednak trzeba użyć złości, gniewu i agresji, by postawić mury obronne. To narzędzia, dobre i skuteczne, użyj mądrze.
UsuńWszechświat widocznie
OdpowiedzUsuńuznał, że nasze rozmowy mu się podobają i ma na nas baczenie :-) W sumie proszę go wsparcie przy każdym poście :-)
zdziwienie wzbudzasz AB
.... czy napisać Ci prawdę przemyśleń?
... czy przemykać?
kolejny trudny dzień za mną. oczekiwałam pomocy. Okazało się, że CI (ONI) mogli mi pomóc. :) ALE !!! Moja prawda,moje słowa, moja rozmowa zamiast pomocy pokazała, że to JA byłam siłą, wszyscy we mnie wierzyli. Nie umieli mi pomóc!. Bo to co opowiedziałam tak ich zaskoczyło, że wierzyli, iż tylko ja mogę znaleźć rozwiązanie. dalej pas. Nie mam rozwiązań. Ale najważniejsze: nie umiem pomóc....
a n.....
Czy pisać czy przemykać, twój wybór.
UsuńCzasem nie ma dobrych rozwiązań, czasem trzeba odpuścić, czasem trzeba się cofnąć, czasem trzeba powiedzieć: nie umiem, czasem trzeba powiedziec: nie chcę, ZA DUŻO! Czasem trzeba pozwolic złym rzeczom się dziać, czasem możesz minąć chorego psa na ulicy a nie zabierać go do domu, czasem leżysz i nie chcesz wstać. Na tym polega zgoda na życie. A oczekiwania innych? Pal je sześć, mają tyle samo szans na znalezienie rozwiązania jak ty, ale też mogą wybrać obarczyć kogoś tym, kto wcześniej chcętnie nawet brał :-) Stąd zdziwienie i oczekiwania, bo jak tak? Teraz nie chce? Ano nie chce, bo tylko krowa nie zmienia pogladów, a i to nie wiadomo do końca. Każdy ma prawo powiedzieć: tak robiłam, ale się wypaliłam, za dużo, teraz wy...i pal diabli co będzie. Każdy sam odpowiada za swoje życie. KAŻDY SAM DOKONUJE WYBORÓW. Nie tylko ty. I podstawowa prawda: czasem pomocą jest NIE POMAGAĆ. Czasem to jest prawdziwa pomoc.
dziękuje za mądre podpowiedzi. Tak to zaczynałam odczuwać, mądrze ubrałaś to w proste słowa. Przemyślenia.
OdpowiedzUsuństrasznie przejmuję się cytatem:
#6
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.
i to z tego powodu moje problemy.......
I podstawowa prawda: czasem pomocą jest NIE POMAGAĆ. Czasem to jest prawdziwa pomoc.
to słowa na dziś :)
dzięki AB
Tak trzymaj :-) Jak coś oswoiłeś, to oswoiłeś i tyle. Ale nie można zdjąć odpowiedzialności za swoje życie z innych ludzi. Żyją, muszą sami wybierać, a nie podpierać się kimś, bo kiedyś się dawał. Już się nie daje, macie sami wiosłować :-) A wtedy krzyk, że biedni. No nie, nie biedni. Wreszcie odpowiedzialni za swoje wybory i ich konsekwencje:-) Dorastanie :-)
UsuńPiękne słowa... miłość jest ważna w naszym życiu, powinniśmy się o nią troszczyć, dbać o nią, pielęgnować... Wszystkiego co najlepsze na nadchodzący 2019. Szczęśliwego Nowego Roku! Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńI ja pozdrwaiam serdecznie :-) Szczęśliwego 2019 roku i weseołego Sylwestra!
UsuńWitaj po raz pierwszy w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńPewnie, podobnie jak ja, dostałaś wiele życzeń na święta i Nowy Rok. . Przepraszam zatem, że dopiero teraz odpowiadam.
W tym roku mam tylko jedno życzenie. Bardzo chciałabym, aby ten rok był dla mnie szczęśliwszy.
Mam nadzieję, że Tobie ten rok przyniesie też wiele radości, a Twoje smuteczki odpłyną jak najdalej od Ciebie..
Życzę więc nam, abyśmy mogły doświadczyć spełnienia składanych życzeń.
Niektórzy mówią, że jestem czarownicą i chociaż nie mam swojej magicznej różdżki to chciałabym nam wyczarować na Nowy Rok same kolorowe dni
Witaj ! Jakie mądre słowa tutaj wyczytałam... i prawdziwe ! Człowiek nie widzi człeka, a przecież chce ciepła, miłości, zrozumienia. Ech, życie ! Szczęścia w Nowym Roku życzę i dostrzegania tego , co ważne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze, na pocżątek trzeba zauważyć siebie :-) I właściwie to już wszystko, bo jak się siebie widzi, to automatycznie widzi się współbratymców :-) I ja życzę Dobrego 2019 Roku :-)
UsuńNo ja akurat do tych należę, którzy o sobie nie zapominają, ale też potrafią waxżyć co lub kto w danej chwili jest ważniejszy. Dlatego czasem oddając się czemuś lub komuś, pozornie zapominam o sobie, ale tak naprawdę robię to dla siebie. Pozdrawiam. Jeszcze raz pomyślności.
OdpowiedzUsuńI to jest to czego ja się uczę :-) Pomyślności i zdrowia Iva w Nowym Roku :-)
UsuńJak to mówią święta, święta i po świętach. Dwa dni świąt a szykowania tyle, że ręce opadają i masa kasy na to idzie. Ani się obejrzysz i kasy nie ma a jeszcze dozyć do dziesiątego trzeba.
OdpowiedzUsuńDlatego trzeba sobie odpuścić ;) Może nie robić świąt, może wyjechać, może zamówić catering, może ....co kto lubi i na co ma odwagę!
Usuń